Temat rosyjskich cyberwojsk, a precyzyjnie Wojsk Operacji Informacyjnych od 2017 roku jest praktycznie nieporuszany i nie ma o nim żadnych publikacji. Co ciekawe jednak, na koniec 2019 roku Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej ogłosiło rozmieszczenie oddziałów cybernetycznych w każdym z okręgów wojskowych Rosji w połowie 2020 roku. Od tamtej pory ten wątek nie pojawił się publicznie. Co to może oznaczać dla Zachodu, biorąc pod uwagę, że do rosyjskich działań jest wciąż więcej pytań niż odpowiedzi?
Dla Rosji cyberwojska oznaczają coś zupełnie innego niż dla Zachodu. Pierwszym, kto publicznie mówił o potrzebie stworzenia cyberdowództwa Federacji Rosyjskiej był wicepremier Dmitri Rogozin. Miało to miejsce w 2012 roku. Zostało ono utworzone w 2014 roku w Sztabie Generalnym Sił Zbrojnych FR. Oficjalnie jego głównym zadaniem była ochrona przed zewnętrznymi ingerencjami w wewnętrzne systemy komunikacji i dowodzenia. Od tego właśnie czasu datuje się powstanie formalnych struktur cyberwojsk w Rosji.
W 2017 roku na posiedzeniu Dumy Państwowej, odpowiadając na pytanie o potrzebie odtworzenia wydziału kontrpropagandy, Minister Obrony FR Siergiej Szojgu poinformował już publicznie, że stworzone zostały Wojska Operacji Informacyjnych (ros. Войска Информационных Операций). Miały być one znacznie silniejsze i skuteczniejsze od wcześniejszych rozwiązań z czasów sowieckich. Co ciekawe przez pewien czas oficjalnie niektórzy przedstawiciele państwa rosyjskiego zaprzeczali istnieniu jakichkolwiek cyberwojsk.
Stanem na 2017 rok oficjalna liczba rosyjskich cyberżołnierzy wynosiła 1000 osób. Dla porównania, z rosyjskich danych wynikało, że inne mocarstwa dysponowały wtedy odpowiednio:
1. USA – 9 tys. cyberżołnierzy,
2. Chiny – 20 tys.,
3. Wielka Brytania – 2 tys.,
4. Korea Południowa – 700,
5. Rosja – 1 tys.,
6. Niemcy – 1 tys.,
7. Francja – 800,
8. Korea Północna – 4 tys.,
9. Izrael – 1 tys.
Cała klasyfikacja stworzona była przez stronę rosyjską i zgodnie z tamtejszymi przekazami Rosja weszła wtedy do pierwszej piątki najbardziej rozwiniętych państw świata pod kątem komponentu cybernetycznego w strukturach wojskowych. Ten ranking zbudowany był bowiem pod kątem realnego potencjału, a nie pod kątem ilościowym. Biorąc pod uwagę rosyjskie działania informacyjne, a zwłaszcza dezinformację, nie należałoby przeceniać znaczenia danych pochodzących od samych Rosjan. Na tamten moment można było traktować taki ranking jako projekcję rosyjskich aspiracji w tym zakresie.
Należy też zauważyć, że zagadnienie rosyjskich cyberżołnierzy i ich liczby związane jest z kilkoma płaszczyznami. Jedną z najistotniejszych z punktu widzenia Zachodu jest fakt podejścia do działań informacyjnych jako takich, czyli łączenie aspektów cybernetycznych z informacyjnymi. Dla Rosji nie ma bowiem rozróżnienia pomiędzy przestrzenią informacyjną (infosferą) a cyberprzestrzenią, tak jak jest to powszechne w zachodnich koncepcjach czy rozwiązaniach. Innym, nie mniej ważnym zagadnieniem jest tajność prowadzonych działań i wynikająca z niej blokada informacyjna, a więc i niedostępność danych nawet o liczebności Wojsk Operacji Informacyjnych. Te dwa czynniki utrudniają analizę działań rosyjskich w tym obszarze. Nawet gdyby znana była szacunkowa ilość komponentu stricte militarnego, to wciąż nie byłoby jasne jaki procent tej formacji pracuje na odcinku cybernetycznym (np. w obszarze twardego cyberbezpieczeństwa), a jaki rzeczywiście nad operacjami informacyjnymi.
Warto również podkreślić, że obok jednostek wojskowych, w rosyjskich operacjach przeciwko państwom zachodnim biorą także udział i inne struktury. Doskonałym przykładem na to będzie jednostka wojskowa 54777 Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej, która odpowiada m.in. za działania psychologiczne. Co więcej, inne podmioty państwowe również biorą aktywny udział w operacjach informacyjnych i na odcinku cyber, jak chociażby wywiad cywilny, tj. Służba Wywiadu Zagranicznego Federacji Rosyjskiej, kontrwywiad, tj. Federalna Służba Bezpieczeństwa.
Z informacji ukraińskich wiemy, że oddziały wojsk informacyjnych wchodzą w skład centrów wojny informacyjnej, obecnych w okręgach wojskowych Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. W operacjach przeciwko Ukrainie bezpośrednio brała udział sieć ośrodków Południowego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych RF w składzie w 8. Armii Obrony Powietrznej z dowództwem w Nowoczerkasku. W Kijowie wyróżniono cztery oddzielne wydziały centrów wojny informacyjnej:
a) Wydział I – „Izolacji informacyjnej pola walki”, który odpowiada za neutralizację systemów telekomunikacyjnych, systemów podtrzymywania życia czy emisję sygnału telewizyjnego i radiowego na określonych terenach,
b) Wydział II – „Osłony informacyjnej wojsk, dezinformacji i kontrpropagandy”, który jest odpowiedzialny za dokumentację bojową (w tym fotograficzną i wideo), dezinformację i kontrpropagandę,
c) Wydział III – „Interakcji cywilno-wojskowych, pracy z ludnością na kontrolowanych terytoriach i rozstrzygania konfliktów”, który współpracuje z władzami, ludnością i jest odpowiedzialny za prowadzenie działań humanitarnych,
d) Wydział IV – „Wsparcia informacyjnego”, który odpowiada za wsparcie lingwistyczne i tzw. „materiały specjalne”.
Przy ocenie sytuacji bezpieczeństwa związanej z działaniami Federacji Rosyjskiej nie należy zapominać o szerszym kontekście politycznym i geopolitycznym. Jednym z nich jest Organizacja Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym (OUBZ), do której poza Rosją należą: Armenia, Białoruś, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan. W ciągu ostatnich lat obserwujemy starania Rosji mające na celu aktywizację komponentu bezpieczeństwa informacyjnego w ramach OUBZ. Na przykład w 2019 roku weszła w życie Umowa o współpracy w zakresie bezpieczeństwa informacyjnego (ros. Соглашение о сотрудничестве в области обеспечения информационной безопасности). Natomiast na początku grudnia tego roku miała miejsce wspólna deklaracja Rady OUBZ w kwestii możliwości stworzenia centrum informacyjno-analitycznego Co więcej, państwa członkowskie mają zintensyfikować współpracę w celu wspólnego przeciwdziałania zagrożeniom i wyzwaniom w przestrzeni informacyjnej, w tym w ramach Operacji PROXY (ros. операция „ПРОКСИ”).
Innymi słowy do faktu utrzymywanej w tajemnicy liczby rosyjskich żołnierzy informacyjnych można uwzględniać także i hipotetyczne działania państw Organizacji Układu o Bezpieczeństwie Zbiorowym i ich analogicznych struktur militarnych, które mogą być instrumentalnie wykorzystywane przez Rosję. W ten sposób Kreml byłby w stanie udowadniać brak swojego rzekomego zaangażowania w pewne operacje, np. przeciwko państwom zachodnim. Niezależnie od tego, że realne zdolności rosyjskie w cyberprzestrzeni są trudne do zmierzenia i oszacowania, widać wyraźnie, że Kreml od lat buduje i wzmacnia swoje zasoby w tym obszarze. Coraz bardziej zaawansowane stają się również prace w wymiarze prawno-instytucjonalnym. Wykorzystywany jest do tego także i fakt, iż zachodnie społeczeństwa wciąż nie zdają sobie sprawy z natury zagrożeń informacyjnych i psychologicznych oraz aspektu traktowania łącznie infosfery i cyberprzestrzeni przez Rosję.
Adam Lelonek, Denys Kolesnyk
Wersja francuskojęzyczna / Version en langue française
Wersja anglojęzyczna / English language version