Skip to main content

Technologia Web oparta jest na standardzie WWW, który swoją historię czerpie z końcówki lat 90, kiedy brytyjski fizyk i programista Tim Berners-Lee wprowadził termin „World Wide Web”, znany dzisiaj z akronimu WWW. Powstała technologia sieciowa, która skupiała się na powiązaniu wielu treści za pomocą hiperłączy (linków). Hiperłącza pozwalają serfować użytkownikowi w każdą stronę, zaprzeczając wcześniejszemu linearnemu podejściu do pozyskiwania informacji.

foto. www.delasign.com

Przypomina to nieco grę fabularną, w której bohater ma nieskończenie wiele misji do zrealizowania, gdzie podejmuje niezliczoną liczbę decyzji, zmieniających kolejne działania. Przed powstaniem tej technologii, dane były rozproszone w komputerach rozsianych po całym świecie i aby się do nich dostać użytkownik musiałby fizycznie usiąść przed każdym z nich i przeszukać jego zawartość, aby znaleźć informacje,  której szuka. Wspomniany wyżej pracownik CERN wprowadził przełom. Każdy z dostępem do sieci Internet mógł tam umieścić dane, a pozostali mogli do nich dotrzeć. Jak to bywa z genialnymi czy przełomowymi wynalazkami, początkowo koncepcja nie spotkała się z akceptacją.

Na podstawie koncepcji WWW powstała sieć Web 1.0, która ograniczała się do odczytu informacji bez wprowadzenia interakcji. Użytkownicy mogli przeczytać dokument bez większej możliwości działania. Strony były statyczne bez elementów dynamicznych. Można powiedzieć, że Web 1.0 przypominało „serfowanie” po katalogach biblioteki. Przyjmuje się, że ta technologia dominowała w latach 1991 do 2005 roku. Co ciekawe od 1993 roku funkcjonowała już pierwsza wyszukiwarka Aliweb, którą można uznawać za protoplastę dzisiejszego Google.

Niecałe 15 lat później w 2004 roku niejaki Dale Dougherty zdefiniował nowy standard www nazywany Web 2.0. Strony działające w technologii Web 2.0 pozwalały nie tylko na gromadzenie informacji, ale również oferowały interakcję między użytkownikami. Wtedy notujemy rozpoczęcie działalności, a następnie skokowy wzrost popularności portali społecznościowych w tym p.. Facebooka. Powstały też podwaliny pod powszechnie dzisiaj używane narzędzia np. WordPress. Technologia Web drugiej generacji pozwoliła na niesamowite przyspieszenie interakcji użytkowników na skalę światową.

Katalizatorem działań w ramach Web 2.0 było przyjęcie konceptu AJAX, który zakładał tworzenie bardziej dynamicznych stron www. Technologia AJAX pozwalała na aktualizację strony przez odświeżanie jej tylko częściowo. Brzmi banalnie, ale wyobraźmy sobie, że wrzucając coś na YouTube przez jednego użytkownika czekamy, aż cały serwis się zaktualizuje. Utorowało to drogę do dynamicznego rozwoju współczesnych gigantów – wspomnianego YouTube, Facebook, Twitter czy Google.

Podobnie jak płynnie technologia Web 1.0 zmieniła się w 2.0, obecnie od kilku (2-4 lat) obserwujemy przejście do technologii Web 3.0. Jak w Web 2.0 katalizatorem stała się technologia AJAX, tak w Web 3.0 kluczem jest technologia, a właściwie strategia Blockchain, która zbiera ogromne ilości danych, tworząc ogromne archiwum. Łańcuch bloków danych zapisuje następujące po sobie wpisy w bloki, gdzie każdy kolejny zawiera odniesienie do poprzedniego. Tworzy to łańcuch zbiorowych transakcji rozproszonych w sieci pod postacią cyfrową w identycznych kopiach. W tym modelu każdy komputer w sieci może brać udział w przetwarzaniu danych. Co ciekawe, transakcje te w odróżnieniu od tych, np. bankowych w większości są publiczne, ale widoczne tylko dla tych, którzy mają do nich prawa dostępu. Co czyni je wartościowymi na rynku finansowym? Są to dwie cechy: są nieodwracalne i niemożliwe do oszukania. Najbardziej znanym Blockchainem są stale zyskujące na znaczeniu kryptowaluty. Web 3.0 pozwala zatem na przekazywanie wartości w sensie finansowym. Ciekawym zjawiskiem w sieci Web 3.0 jest technologia NFT, która zakłada tokenizację np. dzieł sztuki, ale także kryptowalut czy przedmiotów (itemów) z gier komputerowych. W ten sposób możemy kupić lepszy miecz dla naszej postaci w ulubionej grze, sprzedać kryptowaluty czy kupić udział w obrazach największych światowych malarzy. W Polsce ma nawet powstać giełda NFT dla rynku sztuki.

Ze względu na charakterystykę technologii 3.0, a przede wszystkim jej rozproszony charakter, w którym tkwi jego stabilność, jest uważana za bezpieczne źródło obrotów finansowych. W technologii 2.0 byliśmy zależni od makro użytkowników internetowych, którzy zbierali treści i nimi zarządzali odcinając niechciane. W trzeciej generacji technologia jest tworzona w wolnym dostępie (open source) co powoduje, że kod i dane mają możliwość „wpasowania” (composability) do potrzebnych nam rozwiązać. Zwykły użytkownik może więc dostosowywać rozwiązania dla siebie, tworząc tym samym nowe. To jakby składać nowe urządzenie, które projektujemy z już dostępnych materiałów. To ma pozwolić na kolejny skok technologiczny. Ma nim być Metaverse – koncepcja wirtualnej rzeczywistości, której moglibyśmy żyć, a właściwie już to częściowo robimy, tworząc swój obraz np. w mediach społecznościowych i zostawiając charakterystyczne ślady wyszukiwanych. Mój „szpiegujący” telefon co tydzień wysyła raport z użytkowania. Średnio dziennie spędzam 3,5 h w Internecie w tym 3,4 czasu na portalach społecznościowych. Pierwszą rzeczą, którą biorę do ręki rano również jest telefon.

Buszując w Internecie oblepiają nas tzw. ciasteczka, które śledzą nasze działania, a te przekładają się na podpowiadane treści, zamykając użytkownika w bańce informacyjnej. Web 3.0 według analityków ma doprowadzić do odwrócenia roli np. w mediach społecznościowych. To nie Facebook będzie właścicielem platformy, będzie nim społeczność. Ze względu na prostotę użycia i bezpieczeństwo Web 3.0 jest rozwijane oczywiście w Europie i Ameryce Północnej, jednak dużą część jej odbiorców stanowią mieszkańcy Afryki. Z obecnych trendów wynika, że Web 3.0 może mieć zdywersyfikowane i rozproszone centra wpływu w postaci Internetowych tzw. influencerów, którzy budują wokół siebie społeczności, mając wpływ na podejmowane przez tych użytkowników decyzje. Poza wieloma pozytywami i bezpieczeństwem, które gwarantuje technologia Blockchain, jest to też doskonałe środowisko do przeprowadzania nielegalnych transakcji na ogromną skalę. Czy za pomocą kryptowalut można zapłacić za narkotyki czy broń? Oczywiście. Czy technologia NFT pozwoli na zakup pornografii dziecięcej? Dlaczego nie. Przykłady tego typu możemy mnożyć. Jak zawsze nowe technologie są postrzegane jednocześnie jako wyzwanie, które może przynieść wiele dobrego, ale również zagrożenie. Jak będzie z Web 3.0 pokaże czas.

Ewolucja od web 1.0 do obecnej 3.0 trwała 30 lat. Przyniosła nowe rozwiązania, które pozwoliły zbliżyć się do ludzi poprzez coraz większą interakcję człowieka z technologią komputerową. Web 1.0 pozwolił odkryć i dotrzeć do treści, które nas interesowały, co wzbogacało naszą wiedzę znacznie szybciej, niż było to możliwe przed standardem WWW. Web 2.0 przeniosło nas w świat mediów społecznościowych i robotów pozycjonujących, których właścicielem są ogromne korporacje transgraniczne, które z pewnością na podstawie zgromadzonych danych wiedzą o nas więcej, niż my sami. Powstanie Web 3.0 to jak skok muzyka rockowego w rozgrzany tłum, który zaczyna go nieść na rękach. Tak wygląda/będzie wyglądał Internet w technologii Web 3.0. Wszyscy będą mogli go modyfikować i dostosować treści do swoich upodobań, jednocześnie przekształcając sieć. Jak dobrze podsumował to William Gibson, znany pisarz sci-fi, twórca cyberpunka – „future is already here but it’s not evenly distributed yet”, czyli: przyszłość już nadeszła, ale nie jest jeszcze równomiernie rozdystrybuowana.

dr Karol Kwietniewski Autor specjalizuje się w zagadnieniach stabilności politycznej na obszarze postradzieckim, propagandzie, dezinformacji oraz walce informacyjnej. Twórca kanału YT – Wojna o pokój LINK

Close Menu
Narodowy Instytut Cyberbezpieczeństwa

ul. Nowogrodzka 64 lok. 43
02-014 Warszawa

NIP: 8971786007
KRS: 0000437413