Amerykańskie wybory wyłoniły zwycięzcę, ale to nie koniec wyzwań dla przestrzeni informacyjnej Stanów Zjednoczonych. Rekordowa frekwencja, jak i same wyniki głosowań w większości stanów pokazują, jak głęboko podzieleni są Amerykanie.
Każdego dnia użytkownik internetu zostawia cyfrowe ślady. Nie chodzi wyłącznie o korzystanie z urządzeń mobilnych czy komputerów, ale i karty płatnicze czy zegarki, a nawet podłączone do sieci samochody. Nasz ślad cyfrowy to także wiadomości, które zaczęliśmy pisać na Facebooku czy Gmailu, ale których np. nie zdecydowaliśmy się wysłać.
„Rosja funkcjonuje w swojej własnej «kategorii» jako niebezpieczny aktor. Zagrożenie ze strony Rosji to 9,5 w skali od 1 do 10. Z kolei Iran to 3, a Chiny to 2….
„W mojej pracy skupiam się przede wszystkim na przekazach, które do Stanów Zjednoczonych kierują Rosja, Chiny i Iran. To, co jednak widzimy, to to, że rosyjskie media, jak RT czy…
„We Francji panuje powszechne rozumienie rosyjskich działań we francuskiej przestrzeni informacyjnej, ale i w innych państwach. Nikt tu nie ma różowych okularów” – mówi w rozmowie z Narodowym Instytutem Cyberbezpieczeństwa…
Debata organizowana przez Narodowy Instytut Cyberbezpieczeństwa poświęcona jest chińskim wpływom w przestrzeniach informacyjnych państw grupy V4. Wydarzenie jest częścią GovTech Festival.
„Obecna sytuacja wewnętrzna w USA nie jest kreacją Kremla. Rosja była skuteczna lub potencjalnie może jeszcze być skuteczna na dwa sposoby. Po pierwsze poprzez dodatkowe potęgowanie dezinformacji w amerykańskim społeczeństwie. Obecnie większa część rosyjskich działań w Stanach to wzmacnianie wewnętrznych, amerykańskich przekazów, a nie tworzenie swoich. Po drugie natomiast, gdyby Rosjanie zaangażowali się w cyberatak o dużej skali na sam proces wyborczy lub infrastrukturę z nimi związaną” – mówi w wywiadzie dla Narodowego Instytutu Cyberbezpieczeństwa Thomas Kent, amerykański dziennikarz, badacz i autor książki pt. „Striking Back: Overt and Covert Options to Combat Russian Disinformation”.